Kocham oversize’owy krój. Uważam, że jest to jeden z najlepszych fasonów, jakie zaproponowała nam moda w ciągu ostatnich 10 lat. Tak jak kiedyś modne było noszenie kurtki typu „boyfriend” lub t-shirta XXL wśród określonej grupy osób, tak w obecnych czasach fason „oversize” można znaleźć w szafie prawie każdej kobiety.
Dodatkowo taki luźny krój może posiadać dowolny element garderoby – bluzka, koszula, t-shirt, marynarka, spodnie, trencz czy płaszcz. Co ciekawe, tego rodzaju ubrania mogą nawet tworzyć bazę ubraniową lub mogą być z powodzeniem wykorzystywane w różnorodnych zestawach – od casualowych do biznesowych.
W czym tkwi główny sekret popularności „oversize”?
Przede wszystkim w wygodzie. Oversize’owe ubrania są bardzo komfortowe w noszeniu. Nic Cię nie uwiera, nie opina. Możesz spokojnie zjeść obiad i nie obawiać się, że masz trochę wzdęty brzuszek 😉. Taki fason nie krępuje ruchów. Świetnie tuszuje boczki, a w okresie letnim dodatkowo zapewnia nam przewiewność.
Drugi powód: nuta nonszalancji w stylizacji. Jeśli mamy na celu stworzenie ciekawego „looku”, ale na luzie, bez efektu „strojenia się”, to taki fason jak najbardziej nam w tym pomoże. Często mówię swoim klientkom, że stylizacja nie powinna wyglądać grzecznie, prawidłowo czy uporządkowanie. Warto pozwolić sobie na lekką zabawę ze stylem.
Trzeci powód: nieograniczone możliwości optycznego poprawiania sylwetki. W sytuacji, gdy posiadamy różnego rodzaju niedoskonałości, fason „oversize” z łatwością je ukryje. Naszym celem jest stworzyć efektowną stylizację, dzięki której nikt nie zwróci uwagi na różne niuanse sylwetki.
Do jakich sylwetek pasuje „oversize”?
Do wszystkich.
Jeśli chcemy uzyskać efekt modowy, to taki luźny fason szczególnie pięknie będzie wyglądać na sylwetkach szczupłych (wszystko za sprawą kontrastu). W takich stylizacjach łatwo zatuszować mały biust, wyrazistą płaskość lub kanciastość sylwetki. Wykorzystując przy tym odpowiednie triki, można zbudować bardzo kobiecą, a nawet seksowną stylizację.
Moja główna uwaga: należy wybrać taki model, który będzie wystarczająco, ale nie przesadnie luźny. Unikamy obciążenia sylwetki lub efektu worka.
W przypadku większych rozmiarów, „oversize” jest idealnym rozwiązaniem. Warto wybierać przede wszystkim tkaniny lejące i w miarę elastyczne oraz stawiać na modele w mniejszych rozmiarach (czasem przy rozmiarze L wybieramy nawet S). Dlaczego? Dzięki takim „trikom” zatuszujemy wszystkie niedoskonałości, nie powiększając dodatkowo sylwetki.
Dlaczego kobiety unikają tego fasonu?
Ponieważ często nie wiedzą, jak go stylizować.
„Oversize” to taki fason, który musi być dopasowany do Twojej sylwetki. Sam w sobie często wygląda po prostu dziwnie 😊. Wszystko za sprawą tego, że wymaga określonego ułożenia. To Ty decydujesz, jaką formę nadasz danemu elementowi ubioru i w jaki sposób będziesz go nosić. „Oversize” prezentuje się naprawdę pięknie, gdy posiada wyrazisty kształt.
Nierzadko tego rodzaju fasonu unikają kobiety z dużym biustem. Z jednej strony faktycznie źle dobrany model jeszcze bardziej powiększy sylwetkę, z drugiej jednak – i w takiej sytuacji można zbudować coś intrygującego.
Trzy triki, które pozwolą nam bawić się oversize’em
1. Podkreślamy najwęższe części naszej sylwetki, dzięki czemu uzyskujemy lżejszy efekt stylizacji.
Pokazujemy nadgarstki rąk, podciągając lub podwijając rękawy. Odsłaniamy kostkę, skracając długość luźnych spodni lub robiąc mankiety. Delikatnie eksponujemy dekolt, rozpinając kołnierzyk.
Podstawowa zasada: ubrania typu „oversize” nie powinny wisieć bezkształtnie oraz nie powinny być przesadnie workowate lub ciężkie.
2. Podkreślamy talię.
Dzięki zestawieniu wąskiej talii i luźnego fasonu można stworzyć bardzo atrakcyjną stylizację.
Poza tym podobne fasony znakomicie wyglądają w zestawieniu z paskami.
3. Zwracamy uwagę na długość.
Kwestia ta dotyczy przede wszystkim marynarek lub okryć wierzchnich. Należy pamiętać, że nawet w fasonie „oversize” długość musi być dostosowana do naszego wzrostu.