Moja ostatnia klientka tuż przed naszym spotkaniem napisała mi wiadomość:
Bardzo się cieszę, ale i trochę się boję tego naszego jutrzejszego spotkania.
Przyznam szczerze, że byłam zaskoczona jej obawami. Nie spodziewałam się, że ludzie mogą się bać spotkania ze stylistą. Już wcześniej słyszałam o tym od mojej koleżanki, która mówiła, że z powodu takich obaw kobiety często nie decydują się na zgłoszenie się do stylistki.
Wtedy zadałam koleżance pytanie „Czego wszyscy się boją?”. Okazało się, że takich obaw jest sporo. Klienci boją się wpuszczać do swojej przestrzeni prywatnej obcą, nieznaną osobę. Boją się być oceniani i krytykowani. Boją się różnego rodzaju zmian, na które mogą nie być gotowi albo których mogą po prostu nie chcieć. Boją się, bo nie wiedzą, czego się spodziewać po takim spotkaniu.
Czy obawy te są uzasadnione? I tak i nie.
Tak, ponieważ decydując się na zmiany w swoim życiu, zawsze trochę ryzykujemy. Zawsze coś może się nam nie udać. Zawsze coś może spowodować nieoczekiwane efekty. Mimo tego musimy próbować, ponieważ bez tego nie będziemy się rozwijać.
Nie, ponieważ każdy ekspert, z którym nawiążesz kontakt, powinien być przede wszystkim doradcą i pomocnikiem. Głównym celem jego pracy ma być rozwiązanie Twoich problemów przy użyciu jego wiedzy i doświadczenia. Nie powinien oceniać, nie powinien krytykować, a jedynie tłumaczyć i argumentować. W przeciwnym razie wykonuje on swoją pracę nieprofesjonalnie.
Oto moje odpowiedzi, dlaczego NIE warto bać się spotkania ze stylistką.
1. Boję się, że stylistka powie mi, że wszystko robię źle.
Prawda jest taka, że nie ma takiego pojęcia jak „ubierasz się prawidłowo” czy „ubierasz się nieprawidłowo”. Po pierwsze, żyjemy w takich czasach, gdy każdy może wyglądać jak chce, ponieważ ma do tego prawo. Po drugie, jedyna rzecz, która ma znaczenie, to to „kim jesteś” i „jak chcesz być postrzegany”. Odpowiedz sobie na te dwa pytania, a następnie zastanów się, czy Twój wizerunek odpowiada Twoim celom, czy udaje Ci się wywierać upragnione wrażenie, czy może wciąż masz z tym trudności. Jeśli masz, to mogę Ci pomóc.
Moim celem jest wskazanie właściwej drogi, która umożliwi Ci osiągnięcie efektu, o którym marzysz. Moim celem jest wybranie odpowiednich dla Ciebie narzędzi stylistycznych. Moim celem jest zapoznanie Cię z niuansami wizerunku, ponieważ – jak czasem mówię klientom – „diabeł tkwi w szczegółach”.
2. Boję się, że stylistka wyrzuci wszystkie moje ubrania.
Nie wyrzucam ubrań i w żadnym razie do tego nie zmuszam. Przede wszystkim dlatego, że praca nad stylem wymaga czasu. Dlatego, że zmiany w szafie wprowadza się stopniowo. Dlatego, że wymarzoną szafę tworzy się przez sezony i lata.
Mogę szczerze powiedzieć, że zaczynamy „od zera”. W praktyce oznacza to, że kupujemy nowe zestawy, tworząc tym samym bazę Twojej szafy i zastępujemy nimi stare, mniej atrakcyjne ubrania. Gdy będziesz w posiadaniu nowych i udanych rozwiązań, możesz zaczynać wyrzucać albo oddawać potrzebującym to, czego już nie potrzebujesz.
3. Boję się, że stylistka mnie zmieni. Chcę być sobą.
Prawdziwa współpraca ze stylistką znacznie różni się od tego, co pokazują w telewizji. Głównym celem stylistki osobistej nie jest ekstremalna metamorfoza, ale pomoc w stworzeniu wizerunku osobistego, który będzie zarówno spójny z wnętrzem klienta i jego własnym samopoczuciem, jak i będzie adekwatny do kręgów, w których się on obraca.
Zmiany na pewno nastąpią. Nie będą to jednak zmiany dotyczące naszej osobowości. Wręcz przeciwnie – powinniśmy uzyskać taki efekt, żeby osoba ta mogła śmiało powiedzieć: „o właśnie taka/taki zawsze chciałam/chciałem być”.
Poza tym, szybkość wprowadzenia tych zmian wyznaczamy indywidualnie. Niektórzy klienci są bardziej otwarci na eksperymenty, inni potrzebują wolniejszego tempa. To klient decyduje, czy czuje się komfortowo w tych stylizacjach, czy też jeszcze nie jest na nie gotowy.
4. Boję się, że mi się nie spodoba.
Stylista to taki sam ekspert jak fryzjer, kosmetyczka, dietetyk czy psycholog. Każdy z nich ma swoją wizję i specyficzne podejście do pracy. Możesz, a nawet powinieneś szukać takiej osoby, która będzie dla Ciebie odpowiednia i która będzie Ci całkowicie odpowiadała.
Szczerze mówiąc uważam, że w tego rodzaju współpracy nie może zabraknąć „chemii”. Konieczne jest stuprocentowe zaufanie. Przed spotkaniem ze stylistką warto zapoznać się z jej działalnością za pomocą Facebooka, Instagrama albo Internetu. Sprawdź, w jaki sposób pisze, o czym myśli, jakimi wartościami się kieruje. Przejrzyj jej portfolio. To wszystko pomoże Ci przekonać się, czy jest to odpowiednia osoba dla Ciebie.
Jeśli wciąż nie czujesz się dobrze z wybraną przez Ciebie osobą, to po prostu zrezygnuj i poszukaj kogoś innego. To całkowicie normalne i zrozumiałe.
Ja myślę, że praca ze stylistką wymaga spojrzenia na siebie w pełni. Przyznania przed sobą: „To prawda, to są moje atuty, a to wady.” To jest trochę też obawa jak przed psychologiem – że stylistka ma jakiś dziwny nadprzyrodzony rentgen w oczach, którym zobaczy więcej niż chcemy.
Tymczasem, dziewczyny, praca ze stylistką to fantastyczna przygoda. Pozwala wpuścić do życia więcej światła i oddechu. A to zawsze służy naszej akceptacji siebie! 😀