Nienawidzę zakupów

Mam wrażenie, że postrzeganie zakupów jako miły i odprężający sposób spędzania wolnego czasu już dawno stał się mitem. Coraz więcej z nas unika galerii handlowych kupując ubrania w internecie albo po prostu kupując mniej. Cenimy swój czas i pieniądze, dlatego wybieramy się do sklepów dopiero wtedy, gdy nie mamy już czego na siebie włożyć.

Zakupy męczą, denerwują, stresują. Najgorsze jest to, że po wielu godzinach w centrum handlowym większość z nas wraca do domu z pustymi rękami.

Wskutek tego niektórzy stwierdzają, że wizerunek nie jest dla nich istotny. Inni dochodzą do wniosku, że „dla mnie po prostu nic nie szyją”. Tylko nieliczni szukają pomocy profesjonalisty. To właśnie wówczas część z nich zgłasza się do mnie.

Co ja o tym myślę?

Zdanie „nie jestem typową kobietą, bo nienawidzę zakupów” zawsze wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Uwierzcie mi: jeśli kobieta regularnie i często chodzi po sklepach to znaczy, że albo pracuje w branży modowej albo ma za dużo wolnego czasu (jest studentką, nie pracuje, nie ma jeszcze dzieci/rodziny itd.). W innym przypadku sobie tego nie wyobrażam. Serio.

W rzeczywistości zakupy wymagają sporego wysiłku. Bez względu na to, czy chcesz po prostu zainwestować w swoją szafę i stworzyć gotowe zestawy na różne okazje, spójne z Twoim stylem życia, typem urody oraz Twoją osobowością, czy chcesz po prostu kupić jakąś fajną sukienkę, musisz liczyć się z tym, że będzie to wymagało wiele czasu.

Uważam, że zakupy są przykładem tego rodzaju pracy (moja praca – poszukiwanie, wymyślenie i realizacja koncepcji wizerunku, praca klienta – mierzenie) w której największą frajdę i satysfakcję sprawia Ci nie sam proces, a końcowy efekt. Właśnie ten efekt najbardziej motywuje, umacnia pewność siebie oraz przywraca wiarę we własne możliwości wizerunkowe.

Zakupy są mało komfortowe, ponieważ w centrach handlowych są tłumy ludzi, kolejki w przymierzalniach i ograniczona ilość rzeczy, które na raz możemy przymierzyć. Czasami uciążliwy jest także brak odpowiedniego światła w przymierzalniach. Czasami sprzedawcy zbyt szybko Cię oceniają albo narzucają Ci swoją wizję Twojego wizerunku. Z drugiej strony w momencie, gdy potrzebujesz wymienić rozmiar, nie możesz znaleźć żadnej ekspedientki…

W tym miejscu warto wymienić pięć istotnych aspektów, które znacznie utrudniają robienie zakupów osobie, która nie zna się na modzie.

5 przyczyn, dla których mówimy „nienawidzę zakupów”

1. Wszystkiego jest za dużo – ubrań, sklepów, marek.

Rozpraszamy się, ponieważ po prostu nie wiemy dokąd się udać. W samej tylko Arkadii mamy 49 sklepów z modą damską i to nie licząc wszystkich marek, które znajdziemy w Peek&Cloppenburg i Royal Collection. Jak tu nie zwariować?

2. Musimy uważnie szukać, aby znaleźć coś naprawdę wartościowego.

Cały czas przeglądamy, przeglądamy i przeglądamy wieszaki. Poszukiwanie ubrań nie jest łatwym zadaniem. Najgorsze jest to, że część wartościowych rzeczy może być danego dnia schowana na magazynie, bo menager sklepu tak zdecydował, a Ty nawet nigdy się o tym nie dowiesz.

Trzeba także pamiętać, że ubrania ciągle zmieniają swoją lokalizację, ponieważ ich przewieszanie należy do obowiązków sprzedawców. W praktyce oznacza to, że jeśli wrócisz po daną rzecz po jakimś czasie, możesz już jej nie znaleźć.

Jeszcze trudniej znaleźć konkretną rzecz (na przykład zwykłą czarną sukienkę), ponieważ wtedy od razu musimy wiedzieć, gdzie ewentualnie możemy ją znaleźć, żeby uniknąć marnowania czasu na odrzucanie modowych nowości.

3. Wszystko jest do siebie podobne.

Kolejna ciekawostka. Czy mieliście kiedyś wrażenie, że wszyscy producenci tworzą to samo? Wydawać by się mogło, że sklepy są pełne ubrań, a jednak wszędzie widzimy te same falbany, kraciaste marynarki i dziurawe swetry. Poszczególne firmy kopiują wszystko – fasony, wzory, materiały. Nie unikniemy tego, bo na tym polega moda, jednak w przypadku, gdy na zakupy możemy poświęcić 2-3 godziny i cały czas widzimy to samo, nie znajdując nic w naszym stylu, zaczynamy się demotywować.

4. Większość z nas ma nietypową sylwetkę.

Każdy z nas jest inny. Nawet sklasyfikowanie sylwetki jako „trójkąt” albo „prostokąt” i zalecenie wybierania spodni z prostymi nogawkami za bardzo Ci nie pomoże, ponieważ tego typu spodnie w różnych sklepach będą leżeć na Tobie zupełnie inaczej.

Nie ma standaryzacji na rynku odzieżowym. Oprócz tego, że każda marka stosuje swoje tabele rozmiarowe, to jeszcze rodzaj materiału oraz sposób uszycia ubrania znacząco wpływa na końcowy efekt. Wszystko musisz przymierzyć.

5. Jakość ubrań i dodatków jest coraz gorsza.

W tym miejscu stajemy przed kolejnym dylematem, ponieważ chcemy kupować dobrą jakość w adekwatnej cenie. Są sieciówki w których 90% rzeczy jest kiepskiej jakości, ale za to w niższej cenie. Są też luksusowe sklepy, gdzie sprzedają poliester za 600 zł, więc żeby znaleźć ten idealny kompromis „cena-jakość”, musimy naprawdę uważnie szukać.

Czy mamy wyjście z tej sytuacji? Oczywiście, że TAK. Przypuszczam, że doskonale wiesz, czego potrzebujesz i na jakim wizerunku Ci zależy. Zapewniam Cię, że można znaleźć dobre materiałowe spodnie, klasyczną czarną sukienkę, dobrej jakości biały T-shirt oraz stworzyć szafę skrojoną specjalnie dla Ciebie. O tym jednak napiszę już w kolejnym artykule 🙂

Artykul napisany przez Julia Nikitina

Stylistka osobista oraz certyfikowany Style Coach. Specjalistka w zakresie budowaniu własnego stylu. Ukończyła szkolenie w Rosji (Studio Orner, 2015), Polsce (DSK Academy School of Style, 2017) oraz w Anglii (Style Coaching Institute, 2018). Pracuje z kobietami i mężczyznami w Warszawie.

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *